O 6 rano wstajemy i zaczynamy stopować, jesteśmy zmęczeni i jest zimno, na szczęscie po jakiś 5 minutach zatrzymuje się, autostopowy mistrz :)
Jedzie do Paryża, bez problemu nas zabrał, niemal obrazu zasnęliśmy w jego samochodzie po prawie nieprzespanej nocy, obudziliśmy się 10km od miasta w korkach.
Po krótkiej rozmowie z kierowcą okazało się, jedzie do pracy do Paryża, był bardzo zadowolony, że może nam pomóc, opowiadał nam o mieście i o wszystkim co mijaliśmy, w pewnym momencie z głośników poleciała jakaś piosenka i Filip powiedział, że ładna i spytał co to, płyta z ta muzyką niemal natychmiast wylądowała w jego rękach, jestem pewien, że ten człowiek gdybym powiedział, ze podoba mi się jego samochód też gotów był nam go podarować. Potem jeszcze zaproponował nam nocleg jak byśmy chcieli pod Paryżem oraz mimo licznych naszych protestów wcisnął nam 15 euro.
Ok. 9 rano dzień rozpoczynamy od śniadania na ławce pod łukiem triumfalnym. Po południu mamy już załatwiony nocleg u kolegi, koleżanki mojego kolegi - czyli właściwie nie wiemy kto to jest.
Po 14 jesteśmy już w małym mieszkaniu Geoffroy'a - 300m od wierzy eiffla.
Postanawiamy tam zostać przez kilka dni i zwiedzić Paryż