Rano okazało się, że znowu uszło powietrze w mojej dętce, po przejechaniu kilku km wyszło na jaw że łątka puściła i postanowiliśmy wymienić całą dętkę. Dalej jechało się już dobrze, po 93 km dojechaliśmy do Buncrany gdzie mieszkała moja znajoma Irlandka Katrina. Po zjedzeniu u niej grilla i wypiciu paru piw przyszło do niej kilka koleżanek i całą grupą poszliśmy do miejscowego pubu. Tam poznaliśmy jeszcze więcej osób i w końcu skończyliśmy na jakiejś domówce. Z imprezy wróciliśmy nad ranem razem z Katriną.