Rano świeciło słońce, okazało się jednak, że przez noc zeszło mi powietrze w kole, bo dętkę uszkodził jakiś kolec. Po szybkiej naprawie, wykąpałem się jeszcze w morzu i ruszyliśmy dalej. Dzisiaj celem było zobaczyć Slieve League – najwyższe klify w Europie i rzeczywiście okazały się imponujące. Po krótkim spacerze wzdłuż klifu i odpoczynku pojechaliśmy w stronę Ardary. Po drodze okazało się, że znowu złapałem gumę i trzeba było nalepić kolejną łatkę.
Przed samą Ardarą na szczycie okazało się że ponownie uchodzi mi powietrze tym razem w tylnim kole... co za pechowy dzień. Po lekkim podpompowaniu zjechaliśmy serpentynami z góry do miasta jadąc nawet 75 km/h. Namiot rozbiliśmy zaraz za Ardarą w ogrodzie u pewnych sympatycznych ludzi i tam załatałem dętkę…