Dziś wstaliśmy o 7 rano zadowoleni i zaczynamy łapać stopa w stronę Madrytu ... po 2 godzinach nadal stoimy w tym samym miejscu już lekko podirytowani - do tego podchodzi do nas kierowca tira i mówi, że "tam jest lepsze miejsce", wsiada do swojego tira i odjeżdża...
Stajemy w "lepszym miejscu" okazuje się że to lepsze miejsce to droga do centrum Zaragozy które chcieliśmy ominąć ale co tam, dość szybko ktoś nas podwozi do centrum, błyskawiczne zwiedzania miasta i na wylotówkę autobusem.
Po 14 jesteśmy na stacji za Saragossą, Monika ukrywa się pod karimatą osłaniając w cieniu a ja stoję w upale i łapie stopa, po 5 minutach podchodzi jakaś młoda pani i mówi nam że autostop w Hiszpanii jest nielegalny, ale jest wyraźnie zainteresowana tą formą podróżowania, po chwili rozmowy mimo wszystko postanawia nam pomóc i zawieźć do Madrytu !
Gloria - bo tak ma na imię całą drogę z nami rozmawia mimo słabego angielskiego i nadrabia nawet drogi wywożąc nas za Madryt (łatwo poszło a jakbyśmy wjechali do miasta to pewnie z kilka godzin zajęło by nam wydostanie się), żegnamy się z nią i rozglądamy się po stacji i macha do nas jakiś człowiek ... okazuje się ze to kierowca tira który rano dał nam wskazówkę. Teraz zainteresowany pyta gdzie jedziemy (przynajmniej próbuje bo nie zna angielskiego)
- Lizbona, Lisboa, Portugal ( próbuje wszystkiego żeby zrozumiał)
Przytakuje że on tez i może nas wziąć ale za 30 minut ! ... Hurra jedziemy do Lizbony !
O 2 w nocy wysiadamy na stacji przed mostem do Lizbony :)