Następnego dnia okazało się, że w południe na Elafonisi są tłumy turystów i miejsce to traci wiele ze swojego klimatu, w dodatku nie mielimy już jedzenia, a pobliski sklepik był strasznie drogi. Musieliśmy więc jak najszybciej zmienić miejsce. Zabraliśmy się z parą Polaków do Rethymo, po drodze zwiedzając jeszcze Monastyr.
Zwiedzając miasto załapaliśmy się na przedstawienie teatralne organizowane przez miejscową młodzież. Niestety nikt z nas nie znał nawet podstaw greki, także z przedstawienia wynieśliśmy niewiele. Standardowo rozbiliśmy się na miejskiej plaży.