Nocowaliśmy u pewnej pani którą, pomógł nam znaleźć spotkany po drodze Polak.
Następnego dnia rano postanowiliśmy pojechać nad morze, udaliśmy się na plaże która rzekomo była najładniejsza w okolicy. Po dojechaniu na miejsce zobaczyliśmy spory kawałek plaży jednak nie było rewelacyjnie, brudny piasek, masa patyków i ostrych muszelek a na horyzoncie po prawej stronie port przez co woda również była mętna i brudna.
Następnego dnia wyruszyliśmy dalej, na Krym.