Poranek był ciężki, wstaliśmy dopiero o 11 i po pożegnaniu i podziękowaniu za gościnę ruszyliśmy na koniec półwyspu Inishowen, gdzie przepłynęliśmy promem do Irlandii Północnej. Tam od razu zauważyliśmy pewne różnice, domy wyglądały na bogatsze i jeździły lepsze samochody. Jechaliśmy drogą wzdłuż wybrzeża, zatrzymaliśmy się po drodze w ruinach pewnego pałacu na klifie w Downhill. Natomiast na nocleg zatrzymaliśmy się kilka km przed Portrush na klifie.