Wyruszyliśmy o 10.30 i zatrzymaliśmy się na chwilę przy Drombe Stone Circle – kamiennym kręgu (prawie jak Stonehenge tylko trochę mniejszy), dalej drogą N71, po czym już mniej uczęszczaną drogą w kierunku Bantry.
Po krótkim postoju obok stacji benzynowej okazało się, że po drodze musiałem złapać gumę i uciekało mi powietrze. Jako, że było już późno tylko dopompowaliśmy dętkę i zaczęliśmy szukać miejsca na nocleg, co wcale nie okazało się takie łatwe. Wszystko po obydwu stronach drogi było pogrodzone, nawet niewielki las był prywatny, po dłuższych poszukiwaniach zapytaliśmy jakiegoś gospodarza czy możemy rozbić namiot na jego pastwisku. Od razu pożałowaliśmy ciężko było znaleźć na namiot miejsce równe, nie podmokłe i pozbawione krowich odchodów. Ostatecznie spaliśmy jak się łatwo domyślić na nierównym, podmokłym podłożu a rano mieliśmy namiot w krowiej kupie.