Rano ustaliliśmy, że następnym punktem naszej eurotripa będzie Sofia - stolica Bułgarii. Wydostanie się z Belgradu też nie było łatwym zadaniem. Mi z Iloną udało się prawie niemożliwe. Zatrzymaliśmy kierowcę ministra ds. zagranicznych Węgier. Jadąc jako załoga korpusu dyplomatycznego mieliśmy całkiem miłe przywileje. Przez kolejną granice przepuszczono nas bez kolejki. Jak się okazało nasz kierowca jechał do Turcji, więc Ilona postanowiła jechać z nim aż do Istambułu i tam zaczekać na nas u swojego przyjaciela. Ja wysiadłem na przedmieściach Sofii i poznałem obrzeżne dzielnice stolicy Bułgarii, spędzając noc u niezwykle gościnnej bułgarskiej rodziny. Jak się okazało Aneta z Sebastianem też mieli sporo kłopotów ze stopem w Serbii spędzili na stacji benzynowej prawie 5 godzin, dotarli do Soffi pod wieczór i zanocowali w parku w centrum.