Wieczorem byliśmy już na naszej łódce, wyglądała nawet nieźle - szczególnie, że do tej pory pływałem tylko na śródlądowych jachtach to ten - Bawaria 34 wydawał się bardzo luksusowy.
Załoga była taka sobie z mojego punktu widzenia ponieważ z powodu różnicy pokoleń łatwo było doprowadzić do konfliktów.
Dziś pierwszy raz wychodzimy w morze - naszym pierwszym celem jest wyspa Vrgada na której kościół ma Polski ksiądz - zwiedzamy wysepkę ( kościół jest mały i urokliwy na samym szczycie z którego widać całą okolice).
Następnie płyniemy na wyspę Prvic i tam spędzamy noc. Zaraz koło portu idziemy do knajpy na kolacja i każdy zamówił ośmiornice która podobno tam jest całkiem niezła, mi też smakowała ale głowy nie ruszałem bo nie wyglądała smakowicie.