Wyjeżdżamy z Paryża w piątek rano, jedziemy RER linią A do Disneylandu i stamtąd kierujemy się na autostradę, (oczywiście pomyliliśmy kierunki i jacyś tajniacy z ochrony Disneylandu odprowadzają nas do większej drogi) stamtąd przyjazny człowiek zabiera nas na parking za bramkami na autostradzie. Na tym parkingu ruch znikomy, więc ustawiamy się przed bramkami, po 40 minutach łapania jesteśmy lekko załamani skutecznością. 10 minut później zatrzymuje się ochrona autostrady i każe nam iść na parking za bramkami...
Na parkingu przełom, policja zatrzymuje do kontroli polski autokar Eurolines, podchodzimy do kierowcy i pytamy czy jedzie do Strasburga i czy by nas nie woził, ostatecznie zgadza się za cenę 30 euro nas zabrać - jesteśmy wieczorem w Strassburgu.
Nocujemy u kuzynki Filipa, Jessi - która tam studiuje oraz jej współlokatorów Diny i Cyryla.
Mamy miejsce w salonie na materacu - ahhh nareszcie luksus :D